W naszym mieście odnotowano już pierwsze przypadki wiosennego wypalania traw. Trzeba zerwać z tym procederem. Strażacy są ważnym ogniwem w walce z koronawirusem. Nie przysparzajmy im dodatkowych problemów.
Jak co roku, z początkiem wiosny w grafiku strażackich interwencji pojawia się stały element, czyli wyjazdy do płonących łąk i nieużytków rolnych. Ludzie wciąż wypalają po zimie trawy i chaszcze, choć wszystkie instytucje apelują, aby tego nie robić.
Przeprowadzone przez naukowców badania dowodzą, że ogień niczego nie użyźnia, ale tylko niszczy.
Ustawa o ochronie przyrody i o lasach zabrania wypalania traw na łąkach, pozostałości roślinnych na nieużytkach, skarpach kolejowych i rowach przydrożnych. Za nieprzestrzeganie tych zakazów grożą wysokie kary. Kodeks wykroczeń przewiduje nawet 5 tys. zl grzywny za wypalanie traw. Znacznie surowszą karę poniesie osoba, która podpalając trawy, spowoduje zagrożenie życia i zdrowia innych ludzi albo mienia, np. budynków. W tym wypadku Kodeks karny przewiduje karę więzienia od roku do 10 lat. Wypalanie traw nie ma sensu, bo jest szkodliwe i niebezpieczne.
Po przejściu pożarów ziemia na „wypaleniskach” staje się jałowa.
Płomienie zabijają, np. dżdżownice i hamują naturalne zjawisko gnicia pozostałości roślinnych, dzięki któremu tworzy się urodzajna warstwa gleby. Nie koniec na tym, ogień zabija także owady, np. pszczoły i dziko żyjące zwierzęta takie jak jeże, zające, lisy czy kuropatwy oraz niszczy ich siedliska.
Oto fakty:
- Wypalanie nawet jednorazowe obniża wartość plonów o 5 proc.
- 8 proc. pogarsza się skład botaniczny trawy,
- Niszczone są rośliny motylkowe, a zdecydowanie zwiększa się udział chwastów.
- Według naukowców, po takim pseudoużyźniającym zabiegu ziemia potrzebuje kilku lat, by powrócić do stanu sprzed pożaru.
- Zniszczeniu ulega warstwa próchnicy, a razem z nią przebogaty świat mikroorganizmów (bakterie, grzyby) niezbędny do utrzymywania równowagi biologicznej życia.
- Wysoka temperatura powoduje, że takie związki jak azot łatwo utleniają się.
- Podczas pożaru gwałtownie rośnie temperatura w glebie, może ona wynieść nawet 1000 st. C. Taka temperatura zabija żyjące w glebie zwierzęta, co powoduje jej wyjałowienie.
- Tworzy się toksyczny dym. Palące się trawy czy chwasty mogą wytwarzać toksyczne substancje, które zatruwają zarówno glebę, wody gruntowe, jak również niszczą atmosferę. Towarzysząca pożarom emisja pyłów i gazów zagraża również, np. kierowcom poruszającym się po drogach w pobliżu pożarów. Nierzadko ogień przenosi się na pobliskie lasy czy zabudowania, pozbawiając ludzi dobytku, a czasami odbierając zdrowie czy życie.
- Każdego roku do szpitali trafia wiele osób poparzonych właśnie w takich pożarach. Są też ofiary śmiertelne. Często zresztą to właśnie podpalacze cierpią w wyniku swoich działań, bo ogień potrafi bardzo szybko wymknąć się spod kontroli.
- Straż pożarna ponosi olbrzymie koszty gaszenia płonących traw i często nie może nadążyć z wyjazdami do kolejnych takich zdarzeń. Strażacy zajęci płonącymi trawami nie mogą szybko dojechać do innych pożarów.
Napisz komentarz
Komentarze