– Na początku robimy analizy chemiczne, a później, pod względem analiz termicznych, decydujemy, gdzie odpady wyjeżdżają. Wszystkie, powiedzmy, ciecze, organiczne kwasy na przykład, są poddane destylacji, dzielącej je na frakcje organiczne i nieorganiczne i później następuje odzysk w przemyśle – powiedział telewizji itvm Jarosław Surma z firmy Geocoma.
Przypomnijmy, że koszt całej operacji to prawie 94 mln zł. Niespełna 45 mln zł na ten cel miasto pozyskało z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Ok. 14 mln zł pochodzi z 15-procentowej dotacji od Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach, a nieco ponad 20 mln zł z pożyczki zaciągniętej w WFOŚ-u. Całość kosztów uzupełni 15 mln zł z budżetu miasta.
Sprawa składowiska niebezpiecznych odpadów ciągnie się od 2018 r. W ostatnim roku kadencji prezydenta Edwarda Lasoka na wydzierżawiony od miasta teren przy ul. Brzezińskiej 50 spółka Mundo Trade sprowadziła ok. 8 tys. ton ciekłych odpadów niebezpiecznych. Prokuratura Regionalna w Katowicach prowadzi śledztwo przeciwko członkom zorganizowanej grupy przestępczej, którzy m.in. na terenie Mysłowic działali z zamiarem osiągnięcia korzyści majątkowej, wynajmując nieruchomości i składując na nich niebezpieczne odpady.
Napisz komentarz
Komentarze