Wszystko zaczęło się na początku ubiegłego roku. Grupa radnych z przewodniczącym Papajem na czele postanowiła obciąć pieniądze Miejskiemu Ośrodkowi Kultury, Miejskiemu Ośrodkowi Sportu i Rekreacji oraz kancelarii prezydenta. Myśleli, że robią na złość prezydentowi Wójtowiczowi, ale „przy okazji” zabrali środki, m.in. na wspieranie sportu amatorskiego i rekreacji wśród najmłodszych. W mieście zawrzało. Żyjemy w czasach, kiedy media społecznościowe stały się najważniejszym miejscem do dzielenia się emocjami, pozytywnymi i negatywnymi. I tak było w tym przypadku. Lokalne profile i portale zaroiły się od komentarzy, w których internauci wylali swoje pretensji do radnego Papaja i jego pomysłu.
Sytuacja powtórzyła się przy awanturze wokół budowy nowego schroniska dla bezdomnych zwierząt.
Przypomnijmy, że rząd przeznaczył środki na tę inwestycję. Potrzebna była tylko zgoda radnych na przesunięcia w budżecie. Przewodniczący Papaj przerywał i przesuwał obrady Rady Miasta, a w konsekwencji nie udało się zacząć budowy w zaplanowanym czasie. Mysłowiczanie są znani z miłości do zwierząt i nic dziwnego, że na radnego znów wylała się fala - delikatnie mówiąc - niechęci. Generalnie, nikogo nie powinno się obrażać. Internet przesunął jednak granice reagowania na słowa i czyny. Najlepszy, a raczej najgorszy przykład mamy obecnie, kiedy na służby mundurowe wylewa się fala nienawiści i hejtu za to, że pilnują wschodniej granicy. Dzieje się tak, przy akceptacji, a nawet zachęcie ze strony części mediów, polityków i celebrytów. Zresztą po przykład nie trzeba sięgać aż tak daleko.
Nie ma dnia, aby prezydent Mysłowic Dariusz Wójtowicz nie przeczytał w internecie czegoś „ciekawego” na swój temat.
„Łysy ch...” wcale nie należy do najbardziej obraźliwych, a „obyś zdechł” też nie wyróżnia się szczególnie na liście życzeń niektórych internautów. To się kwalifikuje do prokuratury, ale Wójtowicz nie składa donosów, lecz prosi internautów o usunięcie obraźliwych komentarzy, bo - jak twierdzi - we współczesnych czasach taka jest cena sprawowania funkcji publicznych.
Tomasz Papaj jednak nie popuścił i doniósł do prokuratury na autorów krytycznych wpisów na swój temat. Niektórym może grozić nawet postawienie zarzutu o podżeganie do zabójstwa! To jest ciężki paragraf. Wyrok skazujący, nawet w zawieszeniu, oznacza złamanie kariery zawodowej i życiowe problemy. Potwierdziliśmy u rzecznika mysłowickiej policji, że tutejsza komenda prowadzi śledztwo w tej sprawie. Nieoficjalnie wiemy, że przesłuchanych może zostać nawet 200 osób. Będziemy wracać do tej bulwersującej sprawy. (fil)
Napisz komentarz
Komentarze