Biuro znajduje się w miejskich budynku przy ulicy Grunwaldzkiej 22. Na jego otwarciu pojawili śląscy europosłowie i posłowie partii rządzącej. Nie zabrakło oczywiście radnych PiS i zastępcy prezydenta miasta, również wywodzącego się z tego ugrupowania.
Kogo nie było na tym dostojnym wydarzeniu?
Zabrakło Dariusza Wójtowicza, gospodarza miasta. Dlaczego? O tym za chwile.
Warto już teraz przypomnieć, że Wójtowicz zachęca parlamentarzystów różnych formacji politycznych do zakładania swoich biur w Mysłowicach, bo to ułatwia kontakt w załatwianiu sprawa ważnych dla miasta i jego mieszkańców. Tak było z biurami PO czy Lewicy. Tak też było z biurem PiS, na którego wynajęcie wyraził zgodę Prezydent Wójtowicz.
Niestety reprezentanci lokalnych struktur tej partii nie tylko zapomnieli zaprosić Wójtowicza, ale wprost dali mu do zrozumienia, że nie jest mile widziany na otwarciu.
Prezydent nie chce komentować tej sprawy.
Ze środowisk zbliżonych do mysłowickiego PiS wiemy, że proszono Dariusza Wójtowicza by nie pojawiał się w biurze w Prawa i Sprawiedliwości.
To pewnie efekt nieodpowiedzialnej wojenki prowadzonej przez szefa Rady Miasta Papaja i jego kilku politycznych współpracowników. Tych samych ludzi, którzy latami psuli Mysłowice.
Zachowanie mysłowickich struktur PiS dziwi tym bardziej, że to właśnie Dariusz Wójtowicz bywa gościem Premiera Rządu Mateusza Morawickiego i jego Ministrów, gdy ważą się losy przyznawania rządowych środków dla mieszkańców Mysłowic. A tych jak wiemy, w kadencji obecnego prezydenta wpłynęło do miasta ponad 200 milionów na inwestycje czy wywóz tysięcy ton niebezpiecznych dla środowiska trucizn z Brzezinki.
Spoglądając na trudne do zrozumienia działania Papaja należy zadać ważne pytanie - to ludzka zawiść czy głupota?
Napisz komentarz
Komentarze