W miarę upływu czasu oraz rozpowszechniania się tzw. emancypacji, „słaba płeć”, nie chciała być „słabą” i robiła wszystko, aby upodobnić się do mężczyzn. Oczywiście w zakresie wykonywanych przez nich czynności. No i stało się. Przestały być „słabą płcią”, a zostały obywatelkami, co najczęściej należało rozumieć jako tanią siłą roboczą. I znów musiały o coś walczyć. Niestety, tym razem już o godność, co było przyczynkiem wymyślenia ich święta, czyli Dnia Kobiet.
Choć za pierwowzór Dnia Kobiet można przyjąć Matronalia, czyli święto obchodzone w pierwszym tygodniu marca w starożytnym Rzymie, to początki Dnia Kobiet wywodzą się z ruchów robotniczych w Ameryce Północnej i Europie. W 1910 roku Międzynarodówka Socjalistyczna w Kopenhadze ustanowiła obchodzony na całym świecie Dzień Kobiet. Różne były daty obchodzenia Dnia Kobiet. W latach 1913-1914 podczas Dnia Kobiet odbyły się demonstracje antywojenne, w tym po raz pierwszy w Rosji. Wiece odbyły się tam w ostatnią niedzielę lutego, co według kalendarza gregoriańskiego miało miejsce 8 marca. I tak już zostało.
W dzisiejszej Polsce, Dzień Kobiet wielu osobom kojarzy się z okresem PRL–u i z wręczanym wtedy masowo goździkiem. W pewnym sensie słusznie, bo to ówczesne władze chcąc zamazać prawdziwy obraz pracującej Polki, nakazywały huczne obchody Dnia Kobiet. Ten dzień w zakładach pracy czy szkołach był obchodzony obowiązkowo. Apele, akademie, odznaczenia i wspomniany już goździk. To święto było też okazją do uzupełniania braków w zaopatrzeniu, dlatego wręczano paniom takie dobra materialne jak rajstopy, ręcznik, ścierka, mydło, kawa. „Władza” pokazywała jak potrafi dbać o „kobiety pracujące” dla dobra kraju! A tę dbałość najlepiej określił w jednej ze swych fraszek Jan Sztaudynger: „Ku chwale Ojczyzny, obchodzę jeden dzień kobiety, cały rok mężczyzny”.
Dziś do Dnia Kobiet podchodzimy inaczej. Owszem, 8 marca na ulicach stoją sprzedawcy kwiatów, panowie obdarowują swoje wybranki serca symboliczną różą lub tulipanem (goździków jak na lekarstwo) i to wszystko. Wcześniej urodzone „białogłowy”, pamiętające tamte, huczne święta wspominają je z mieszanymi uczuciami. Owszem, było miło, ale ta szara codzienność... Dziś kwiaty otrzymuje się nawet bez okazji, a rajstopy można kupić w kiosku z gazetami. Młodzież – cóż, raczej skłania się do obchodzenia „Walentynek” i walentynkowych gadżetów niż Dnia Kobiet, bo młodzi mężczyźni z kwiatami paradują niechętnie. Niemniej jednak wszystkim paniom chcemy zadedykować kilka strofek poezji, bo to one zawsze inspirują autorów do tego rodzaju twórczości:
Białe sople klawiszy
Brzmią zimnym nokturnem,
Każesz mi pisać – pisze,
Każesz mi umrzeć – umrę.
Każesz przytulić – przytulę,
Aż wreszcie, pijany klęską,
W łeb sobie palnę kulę -
Ziemską.
Choć zwiedzę Pireneje,
Wśród Alp się będę wlókł,
Przylądek „Dobrej Nadziei”
Jest tylko u Twoich stóp
Napisz komentarz
Komentarze