Ale czy radni po drugim z rzędu nieudzieleniu wotum zaufania odważą się na przegłosowanie uchwały o referendum miejskim, mówiącym o odwołaniu Wójtowicza?
W 23 osobowej Radzie zasiada 10 przedstawicieli Koalicji Obywatelskiej, którzy od pierwszego posiedzenia tej kadencji uprzykrzają życie prezydentowi jak tylko mogą. Robią to ręka w rękę z lokalnym posłem Wojciechem Królem, który do dziś nie potrafi otrząsnąć się po przegranych wyborach w 2018 roku na prezydenta miasta.
Lasok, Biolik i Łukaszek z komitetu MPS to trójka radnych, na którą Wójtowicz również nie może liczyć. Tam niechęć jest bardzo wielka, co widać, słychać i czuć podczas plenarnych dyskusji.
W Mysłowicach większości radnych nie obchodzi, że obecny prezydent zdobywa środki zewnętrzne na rozpadające się drogi i zdewastowane kamienice, że remontuje zaniedbywane latami szkoły i przedszkola, rewitalizuje parki czy wywozi z Miasta trucizny zwiezione za poprzedniej władzy. Nie obchodzi ich nawet to, że dzięki jego staraniom do miejskiego budżetu wpłynęło w ostatnich trzech latach około 300. milionów złotych na rozwój i inwestycje.
Posła Króla też nie interesuje współpraca, nie widać również chęci do pozytywnych wspólnych działań i zdobywania środków na rozwój. Jemu lokalny konflikt jest potrzebny, nie trudno domyślić się jaki ma w tym cel.
Tu liczy się brutalna polityka i osobiste korzyści, nie zaś dobro mieszkańców.
Przypomnieć należy, że w ubiegłym roku radni nie udzielili Wójtowiczowi wotum zaufania i jeśli ta sytuacja powtórzy się, to możliwe będzie rozpisanie referendum w sprawie odwołania Prezydenta.
Radni jednak zdają sobie sprawę, że gdy mieszkańcy pójdą gremialnie do urn wyborczych i powiedzą „TAK” Wojtowiczowi to sami stracą mandaty i ich działalność zakończy się w dniu ogłoszenia wyników referendum. A to wielkie ryzyko…
Aby uzyskać wotum zaufania, potrzebnych jest 12. głosów ZA, a Wójtowicz posiada stałe wsparcie tylko 4. radnych wybranych z własnego komitetu i 2. radnych PiS. Więc nie trudno policzyć, że aż 17. ma przeciwko sobie.
Podsumowując, przed Mysłowicami kolejny trudny rok. Wojny polityczne nie wygasają, a to źle wróży na przyszłość. Przed nami wielkie unijne dotacje na rozwój miasta.
Czy prezydent Wójtowicz da radę sięgnąć po kolejne miliony dla mieszkańców bez wsparcia radnych? Czy zostanie rozpisane referendum i czeka nas brutalna wojna w Mieście? Czas pokaże.
Napisz komentarz
Komentarze