Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 24 listopada 2024 20:23
PRZECZYTAJ!
Reklama dotacje rpo

Szkolenie w Zakopanem, polewamy się szampanem…

Tomasz Papaj, przewodniczący Rady Miasta, chciał zorganizować szkolenie dla radnych w Zakopanem. Ich trzydniowy pobyt w stolicy Tatr kosztowałby mysłowickich podatników blisko 50 tysięcy złotych. Tematyką szkolenia miałyby być…techniki manipulacji. Prezydent Dariusz Wójtowicz zablokował wyjazd.
Szkolenie w Zakopanem, polewamy się szampanem…

Sprawa jest bulwersująca z kilku powodów. Po pierwsze nie odkryjemy wielkiej tajemnicy pisząc, jak wyglądają wyjazdowe szkolenia, także w instytucjach samorządowych i państwowych. Pierwszy dzień rozpoczyna się obiadem, poźniej trwają 3-4 godzinne zajęcia, a na koniec gwódź programu: zakrapiana kolacja bankietowa. Nastepnego dnia też szkolenie, choć wielu uczestników skupia się na zdrowotno-towarzyskim problemie, jakim jest leczenie kaca. Ulgę może im przynieść tylko powtórka z rozrywki, czyli…druga, zakrapiana kolacja bankietowa. W trzecim dniu nie ma szkolenia, ale jest bolesny powrót do domu.

Jest rzeczą oczywistą, że gdyby Tomasz Papaj chciał dla swoich koleżanek i kolegów naprawdę osiągnąć jakiś efekt edukacyjno-poznawczy to zorganizowałby szkolenie stacjonarne.

Na przykład Muzem Pożarnictwa albo sam Urząd Miasta oferują profesjonalne zaplecze konferencyjne. Mysłowicccy radni mogliby wynająć tam pomieszczenia za symboliczne pieniądze, jeśli nie całkiem darmo.

Drugi zgrzyt, to miejsce szkolenia. Skoro Papaj chciał się zintegrować z radnymi to czy musiał wybrać najbardziej szpanerski – obok Sopotu – kurort w Polsce? O cenach w Zakopanem krążą legendy i paragony grozy. Dla przewodniczącego nie miało to jednak znaczenia, ponieważ i tak mieliby za to zapłacić mysłowiccy podatnicy. Koszt szkolenia sięgający 50 tys. zł wydaje się astronomiczny nawet jak na dziesiejszą drożyznę. To też jest powód, aby negatywnie ocenić pomysł ekspapady mysłowickich radnych pod Giewont.

W obecnych czasach pieniędzy w samorządach brakuje niemal na wszystko. Nie starcza na prąd, ogrzewanie, bieżące wydatki, nie mówić już o inwestycjach. W efekcie radni nie pojechali.

Prezydent Dariusz Wójtowicz w oficjalnym piśmie nie wyraził zgody na opłacenie tatrzańskich wojaży Papaja.

- Ta propozycja jest nieetyczna i pozbawiona społecznej odpowiedzialności za wydatki publiczne. Podczas ostatnich obrad Papaj wnosił o wprowadzenie rygorystycznego planu oszczędnościowego w mieście. Chwilę później dowiaduję się o proponowanej wycieczce szkoleniowej do Zakopanego. Dla mnie to jakiś absurd, że przewodniczący Rady każe oszczędzać wszystkim dookoła, a sam robi wręcz odwrotnie. Niech jedzie się szkolić z diety radnego, a nie sięga do kieszeni mieszkańców - podsumował Wójtowicz na swoim profilu facebookowym.

Kontrowersje, prócz samego wyjazdu radnych do Zakopanego, może budzić również tematyka szkolenia. W programie znalazły się takie punkty jak: techniki manipulacyjne czy postawy asertywnej komunikacji. Kogo i w jaki sposób chce zmanipulować Tomasz Papaj?!

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ
Reklama
Reklamadotacje rpo
Reklama