Stoją od miesięcy, a niektóre nawet od lat. Niszczeją, rdzewieją, szpecą krajobraz, ale to nie jedyne mankamenty. Porzucone samochody zajmują cenne miejsca parkingowe, a w śródmieściu i na osiedlach są one na wagę złota. Samochodów przybywa, ale w parze z tym nie idzie budowa nowych miejsc postojowych. To nie jest problem tylko Mysłowic, ale wszystkich miast. Straż Miejska w Mysłowicach cyklicznie usuwa wraki. W tym roku strażnikom udało się „oczyścić” parkingi z 21 takich pojazdów m.in. na ul. Krótkiej, Hlonda, Wały, Partyzantów, Konopnickiej, Bończyka, Mielęckiego, Oświęcimskiej, Armii Krajowej, Nowowiejskiego, Morcinka czy Świętojańskiej.
- Przed odholowaniem auta dokładamy starań, aby skutecznie dotrzeć i powiadomić właściciela o konieczności usunięciu pojazdu. W efekcie pisemnych wniosków strażników pojazdy często zostają usunięte lub doprowadzone do stanu używalności przez samych właścicieli - informuje Straż Miejska w Mysłowicach.
Źródło: SM Mysłowice
Napisz komentarz
Komentarze