Podczas nadzwyczajnej sesji Rady Miasta rozgorzał prawdziwy bój o schronisko dla bezdomnych zwierząt. Radni Koalicji Obywatelskiej domagali się, aby azyl został wykreślony z tzw. wieloletniej prognozy finansowej Mysłowic. Na szczęście na wysokości zadania stanęły kluby Prawa i Sprawiedliwości oraz Wspólnie Dla Mysłowic. Ich głosami schronisko pozostało w mocy i powstanie najpewniej w 2027 roku.
Dlaczego sprawa jest aż tak pilna, że prezydent Dariusz Wójtowicz zawnioskował o zwołanie nadzwyczajnej sesji Rady Miasta? Chodzi o realizację kluczowych dla miasta inwestycji.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku Mysłowice otrzymały 30 mln zł rządowego dofinansowania.
Pieniądze miały być przeznaczone na siedem inwestycji: rewitalizację Parku Słupna, budowę schroniska dla bezdomnych zwierząt, modernizację domu dziecka, przebudowę schodów przy SP nr 13, termomodernizację SP nr 2, przystosowanie budynku ZSP nr 2 oraz budowę windy w SP nr 7. Według pierwotnych kosztorysów całość miała kosztować w sumie ponad 33 mln zł. Oznacza to, że miasto musiałoby dołożyć tylko trzy miliony. Problem w tym, że od tamtego czasu wystrzeliły ceny na rynku budowalnych. Na wszystkie siedem inwestycji ogłoszono przetargi. Niestety złożone oferty znacznie przewyższyły pierwotne założenia budżetowe i wyniosły w sumie 41 mln zł.
Prezydent Dariusz Wójtowicz nie chciał jednak zrezygnować z żadnej inwestycji i znalazł rozwiązanie alternatywne.
Zaproponował, aby schronisko dla bezdomnych zwierząt wyłączyć z puli dotacyjnej i zrealizować za 5 mln zł ze środków własnych. Dodatkowo, aby zabezpieczyć pełne finansowanie pozostałych 6 inwestycji, miasto powinno wyemitować obligacje. Ta propozycja wywołała burzę wśród radnych. Tematem, który wywołał największe emocje była budowa schroniska dla bezdomnych zwierząt. Przeciwko opowiedziała się większość radnych Koalicji Obywatelskiej. To nie pierwszy raz, kiedy radni chcieli utrącić pomysł budowy w Mysłowicach azylu dla naszych czworonożnych przyjaciół.
Przypomnijmy, że to była jedna z najbardziej wstydliwych spraw mysłowickiego samorządu.
Nowe schronisko miało powstać na ul. Świerczyny już w 2021 r., kiedy nasze miasto otrzymało na tę inwestycję rządową dotację. Lokalizacja spełniała wymogi powiatowego inspektora weterynarii. Miał powstać nowoczesny, w pełni wyposażony dom dla zwierząt z obsługą medyczną oraz bytową. Zaplanowano: kociarnię, boksy i wybiegi dla psów oraz salę edukacyjną. Do zamknięcia procedury potrzebna była tylko zgoda mysłowickiej Rady Miasta na wprowadzenie rządowych pieniędzy do miejskiego budżetu, a następnie przesunięcie na czas dodatkowej kwoty. Wydawało się to formalnością, bo troska o zwierzęta powinna jednoczyć samorządowców. Tymczasem podczas sesji 27 maja 2021 r. dosyć nieoczekiwanie przewodniczący Rady Miasta przerwał obrady. Ich dokończenie miało się odbyć 9 czerwca, ale po raz kolejny zarządzono głosowanie o przerwę w sesji. Na skutek tego przerwano procedurę przetargową, ponieważ w budżecie nie zabezpieczono w odpowiednim terminie pieniędzy na budowę schroniska. Na szczęście sprawa nie przepadła bezpowrotnie. Rząd uruchomił kolejną transzę dla samorządów z funduszu Polski Ład. Gminy miały możliwość wskazania inwestycji i Mysłowice uznały budowę schroniska za priorytetowe zadanie. Prezydent Dariusz Wójtowicz zawnioskował o 5 milionów złotych i tyle dostał.
I znów pomysł postanowiła utrącić część radnych, ale tym razem – na szczęście – ich akcja okazała się nieskuteczna.
Radni KO podczas lutowej sesji nadzwyczajnej głosowali przeciwko wpisaniu budowy schroniska do wieloletniej prognozy finansowej miasta. Na szczęści większą dojrzałością i odpowiedzialnością wykazały się kluby PiS i WDM. Dzięki ich głosom pieniądze znalazły się w miejskiej kasie i azyl dla bezdomnych zwierząt powstanie najprawdopodobniej już w 2027 r. Większość radnych przyjęła także emisję obligacji w wysokości 8 mln zł.
Napisz komentarz
Komentarze