Rozmowa z Małgorzatą Książek-Grelewicz, nowym dyrektorem Miejskiego Zarządu Gospodarki Komunalnej w Mysłowicach.
-Zarządza Pani zasobami komunalnymi od 1 lipca. To trudny temat w każdym mieście i spore wyzwanie. Jaki ma Pani pomysł na mysłowicką „komunalkę”?
- Nie obawiam się trudności, ponieważ mam spore doświadczenie w zarządzaniu nieruchomościami jak również w zarządzaniu ludźmi. Z wieloma problemami miałam już do czynienia i wiem z czym mogę się spotkać. Jestem przekonana, że moje doświadczenie zawodowe i wsparcie ze strony Pana Prezydenta pozwolą na szybkie usprawnienie działania firmy i wprowadzenie nowych standardów zarządzania zasobami mieszkaniowymi.
- A co na pierwszy ogień?
- Najważniejsze dla mnie jest bezpieczeństwo mieszkańców. Stąd też w pierwszej kolejności zajęłam się weryfikacją stanu przygotowań do sezonu grzewczego. Chciałabym również wyeliminować jak najszybciej zagrożenia bezpieczeństwa związane ze zlym stanem technicznym budynków. Wiąże się to m.in. z zabezpieczeniem pustostanów i rozbiórką obiektów wycofanych z eksploatacji, które stanowią zagrożenie dla mieszkańców. W tych budynkach często pomieszkują bezdomni, ale także pojawiają się dzicy lokatorzy. A przecież niektóre z tych obiektów grożą zawaleniem. Kolejnym pilnym zadaniem jest optymalizacja kosztów i poprawa funkcjonowania firmy. Trzeba wiele rzeczy usprawnić, przyspieszyć, by skupić się na najważniejszych zadaniach – obsłudze mieszkańców na najwyższym, profesjonalnym poziomie i pozyskiwaniu środków zewnętrznych na modernizację zasobów.
- Jadąc przez miasto widać, że wiele domów wymaga gruntownego remontu, szczególnie kamienice.
- Mamy w swoich zasobach kilka kamienic, wpisanych do rejestru zabytków, których czas nie oszczędził. Wymagają one rewitalizacji, a środki na ich wykonanie można pozyskać z kilku instytucji. I tu znowu wracamy do usprawnienia działania firmy, która musi nauczyć się pozyskiwać i rozliczać środki zewnętrzne. Tylko dzięki montażom finansowym z udziałem środków zewnętrznych pochodzących z różnych źródeł uda się nam pozyskać pieniądze na polepszenie stanu technicznego budynków. Mamy również sporo budynków ogrzewanych piecami węglowymi a realizacja obowiązków związanych z ograniczeniem niskiej emisji będzie wymuszała w bliższej lub dalszej perspektywie czasowej podejmowanie działań związanych z likwidacją tego typu ogrzewania.
- To jednym słowem szykują się zwolnienia?
- Nie. Pracowników czekają zmiany, ale wszyscy którzy chcą pracować, uczyć się i są otwarci na nowości nie muszą się niczego obawiać. Nie przyszlam tutaj z założeniem, że będę zwalniać. Mam nadzieję, że bardzo szybko pracownicy jak również nasi mieszkańcy przekonają się, że zmiany w MZGK idą w dobrym kierunku. Musimy działać efektywnie a także poprawić obsługę mieszkańców, by byli zadowoleni z naszych usług. Lokatorzy bez względu jaką sprawę mają do załatwienia muszą czuć, że zostali profesjonalnie obsłużeni. My tu jesteśmy dla nich.
- Mówi pani o likwidacji pieców, remontach gruntownych kamienic i domów, ale niektórych lokatorów może nie stać być na mieszkanie w lokalach po remoncie…
- Oczywiście, zawsze trzeba pamiętać dla kogo to robimy. Ale, też trochę nie mamy wyjścia, bowiem nieremontowane i modernizowane domy za kilka lat będą nadawały się do wyburzenia, a przepisy dotyczące ograniczenia niskiej emisji wymuszają podejmowanie konkretnych działań. Musimy nasze domy i kamienice termomodernizować, remontować, by lokatorom żyło się lepiej i taniej. Zdecydowanie mniej kosztuje ogrzanie i utrzymanie domu po przeprowadzonym gruntownym remoncie z termomodernizacją, wymianą okien, drzwi, naprawionym i ocieplonym dachem. To także posłuży lokatorom.
- Problemem są też lokatorzy nie płacący czynszu…
- To bardzo trudny temat. Wiem, że pewne działania już zostały wykonane, ale system windykacji też musi być sprawniejszy. Choć w tym przypadku trzeba bardzo uważać i każdy przypadek rozpatrywać indywidualnie. Są dłużnicy, którzy nie płacą, bo można tego nie robić. Żyjący na koszt innych. Ale są też osoby skrzywdzone przez los, chorujące, nieporadne życiowo, którym trzeba pomóc, a nie eksmitować. To są trudne tematy, ale i z nimi też trzeba się zmierzyć.
- A co z budową nowych mieszkań komunalnych?
- Warto byłoby włączyć się w rządowy program budowy mieszkań. Uważam, że to spora szansa dla Mysłowic, by pozyskać nowe zasoby mieszkaniowe. Miasto dałoby grunt, a deweloper wybudował domy czynszowe. W ten sposób więcej osób miałoby szansę na mieszkanie.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze