Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 21 listopada 2024 23:48
PRZECZYTAJ!
Reklama

Zostawił po sobie biedę

Zostawił po sobie biedę
W ostatnim roku rządów Edwarda Lasoka Mysłowice osiągnęły najgorszy w historii wynik w rankingu zamożności miast na prawach powiatu. Biedniej jest tylko w Piekarach Śląskich i Świętochłowicach.   Tradycyjnie pismo samorządowe „Wspólnota” opublikowało raporty na temat zamożności polskich samorządów. Klasyfikacji jest kilka. Nas najbardziej interesuje ranking miast na prawach powiatu. W stosunku do poprzedniego roku aktualne zestawienie nie przyniosło wielu niespodzianek. Tradycyjnie najbogatszy jest Sopot, a najbiedniejsze Świętochłowice. Niektóre miasta poszly w górę, inne zanotowały spadki, a wśród nich są niestety Mysłowice. Jesteśmy na trzecim miejscu od końca. I nie jest to jednorazowa wpadka, ale statystyczny trend. Zwolennicy poprzedniej ekipy mogą zaklinać rzeczywistość, ale analizując rankingi rok po roku nietrudno zauważyć, że Mysłowice biedniały pod rządami Edwarda Lasoka. W 2012 roku byliśmy na 39 miejscu, aby w 2015 r. spaść na 40 pozycję.  

Później było już tylko gorzej.

  W 2016 i 2017 uplasowaliśmy się na 43 miejscu, a w ubiegłym roku spadliśmy o kolejne trzy oczka. Metoda obliczania wskaźnika użytego w rankingu nie zmienia się od kilkunastu lat. Dochody każdego samorządu podzielono przez liczbę ludności - wynik to dochód na mieszkańca, który decyduje o miejscu w zestawieniu. Oczywiście, nie wszystko zależy od władz samorządowych. Atutem Sopotu nie jest przecież prezydent Karnowski, ale sława najbardziej ekskluzywnego, bałtyckiego kurortu. Na proces bogacenia się albo ubożenia miast nakłada się szereg czynników. Pocieszające może być to, że Mysłowice nie klepią biedy same, ale ze sporą częścią województwa śląskiego. Dół tabeli stanowią miasta z naszego regionu. Nie publikujemy całego zestawienia, ale w jego dolnej części znajdują się także: Bytom, Zabrze i Ruda Śląska. Oznacza to, że kiepska sytuacja Mysłowic jest także problemem regionalnym i systemowym. Górny Śląsk, obok PGR-owskich wsi, stał się największą ofiarą transformacji ustrojowej lat 90. Lekką ręką likwidowano nieprzygotowane do rynkowej gry kopalnie i zakłady przemysłowe. W zamian nie dano nic. Samorządy zostały same z bagażem społecznych i gospodarczych problemów, jakie zafundowało im państwo.  

Sytuacją zewnętrzną nie można jednak tłumaczyć wszystkiego.

  W rankingu „Wspólnoty” Mysłowice przez lata znajdowały się przed Sosnowcem i Siemianowicami, które mają bardzo podobną do nas strukturę społeczną i profil gospodarczy. W ubiegłym roku oba te miasta okazały się lepsze pod względem dochodów mieszkańców. Można to tłumaczyć tylko w jeden sposób. W tamtych miastach samorząd lepiej sobie radził z problemami rozwojowymi. (fil)

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama