Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 24 listopada 2024 17:36
PRZECZYTAJ!
Reklama dotacje rpo

W sprawie bonifikat remis w Radzie Miasta oznacza porażkę. Ludzie potrzebują mieszkań, a miasto pieniędzy

Władze miasta zaproponowały sprzedaż mieszkań komunalnych z bonifikatami. Pieniądze z reprywatyzacji miałyby zostać wykorzystane na remonty i budowę nowych lokali. Niestety, na razie w Radzie Miasta jest w tej sprawie remis, oznaczający upadek tego projektu.
W sprawie bonifikat remis w  Radzie Miasta oznacza porażkę. Ludzie potrzebują mieszkań, a miasto pieniędzy

To jeden z najbardziej gorących tematów w Mysłowicach. Prezydent Dariusz Wójtowicz podczas ostatniej sesji rady miasta zaproponował, aby lokatorzy mieszkań komunalnych mogli wykupić swoje M z bonifikatą. W zależności od stażu najmu miałaby ona wynosić od 35 do 80 procent. Pomysł podoba się mieszkańcom, ponieważ  projekt uchwały pozytywnie przeszedł w marcu przez konsultacje społeczne. Zyskaliby nie tylko ludzie, ale także miasto.   Szacuje się, że ze sprzedaży 300 takich mieszkań do miejskiej kasy wpłynęłoby około 17 milionów złotych. Niestety, pomysł ten nie podoba się części samorządowców. Za sprzedażą mieszkań z bonifikatą opowiedziało się co prawda dziewięciu radnych, ale tylu samo było przeciw, a dwóch wstrzymało się od głosu. Tym samym projekt upadł, a raczej został na razie wstrzymany.

Trudno zgodzić się z argumentacją przeciwników uchwały. Twierdzą, że z powodu bonifikat gmina straci 60 mln zł. Są to szacunki wirtualne, mocno oderwane od rzeczywistości. Od 2013 roku miasto sprzedało zaledwie trzy (!)  lokale za 100 procent wartości. Oznacza to, że bonifikata jest jedyną skuteczną zachętą, aby skłonić najemców  do kupna mieszkania.  Wie o tym doskonale Skarb Państwa, którego lokatorzy wykupują mieszkania w Mysłowicach z 70 procentową bonifikatą. 

Wśród radnych, którzy głosowali przeciw  są także ekonomiści. Może dadzą się przekonać argumentem, że zysk ze sprzedaży mieszkań z bonifikatą byłby dla miasta sporym kapitałem inwestycyjnym, przynajmniej częściowo pozwalającym  podnieść jakość lokalnej substancji  mieszkaniowej.  Miejską kasę zasiliłoby  17 mln zł.  To środki pozwalające podłączyć kolejne budynki do systemu centralnego ogrzewania oraz wyremontować  klatki i dachy. Co więcej, te pieniądze mogłyby posłużyć jako 15 – procentowy wkład własny do termomodernizacji, na którą można pozyskać środki zewnętrzne.  Wystarczyłoby na ocieplenie około 50 budynków.  W tym sporze czas nie działa na korzyść miasta. Ludzie czekają na mieszkania, a budynki niszczeją. Szkoda marnować takiej szansy. Teraz wszystko jest w rękach radnych.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama