Przypomnijmy, że po wywiezieniu 8 tys. ton niebezpiecznych odpadów między majem a październikiem ubiegłego roku, na składowisku zostało jeszcze 426 ton trujących substancji. Przetarg na ich wywóz i zagospodarowanie wygrała spółka Sarpi Dąbrowa Górnicza. Firma szybko uwinęła się z realizacją zleceniem. Po zakończeniu prac jej pracownicy oddali prezydentowi Dariuszowi Wójtowiczowi klucze do bramy, za którą znajduje się pusty plac. To był symboliczny moment. Trzy lata temu niewielu mysłowiczan wierzyło, że uda się rozwiązać ten największy, nie tylko ekologiczny problem we współczesnych dziejach miasta. Koszt tej operacji wyniósł prawie sto milionów złotych. Nie udałoby się tego zrealizować, gdyby prezydent miasta nie pozyskał wsparcia rządu, śląskiego urzędu wojewódzkiego oraz Narodowego i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
fot. ITVM
Napisz komentarz
Komentarze